Not logged in | Log in | Sign Up
Najlepsze jest to, że do tej pory nikt nie potrafi zaenioskować o zmianę przepisów, albo o otrzymanie odstępstwa.
W zasadzie to ciekawe, na jakiej zasadzie funkcjonował przewóz pasażerów w przyczepie za czasów eksploatacji w Warszawie, przecież to już było za czasów braku takiej prawnej możliwości.
To jest trochę patologia z tym zakazem przewozu w przyczepach. Tak niby jesteśmy zapatrzeni na ten zachód i jakoś nie potrafimy przepisu z przyczepami zaadoptować u siebie xD
Choćby w Monachium, to częsty widok zobaczyć Lionsa z przyczepką. U nas nadal zacofanie w tym względzie.
Zakaz przewozu osób w przyczepach w Polsce wszedł w życie wraz z ratyfikacją w latach 90-tych przez polski rząd (już RP a nie PRL) wiedeńskiej konwencji o ruchu drogowym. Mimo, że konwencja umożliwia zgłoszenie pewnych odstępstw, jak np. znaki drogowe (przystanek w Niemczech) czy chociażby możliwość kursowania przyczep autobusowych (Niemcy i Szwajcaria), nasz rząd był tak zapatrzony na "zachód" że konwencję ratyfikował bez żadnych uwag. Takie nastawienie wymusiło w całej Polsce wymianę tradycyjnych tarcz przystankowych (A), (T) i (Tbus), wywodzących się z przedwojennej Warszawy, na znane dzisiaj drogowe znaki informacyjne D-15, D-16 i D-17 (podobny los spotkał tarczę przystanku PKS). Warto zaznaczyć, że przy tej samej okazji autobus przegubowy przestał być traktowany jako zespół pojazdów złożony z pojazdu wraz z przyczepą o dmc większej niż 750 kg (do kierowania czego wymagano uprawnień kategorii D+E) a został po prostu autobusem (już tylko kategoria D). Sądzę, że taka sytuacja prawna już raczej "na zawsze" pozbawiła nas możliwości przejechania się przyczepą autobusową w przejazdach okolicznościowych, nie wspominając już o normalnym ruchu liniowym.
Akurat okrągłe znaki przystanków A, T i Tbus przestały obowiązywać już w połowie lat 80, podobnie jak okrągły znak STOP, więc regulacje dotyczące tych znaków musiały wejść jeszcze za czasów PRL.