Not logged in | Log in | Sign Up
Pozdrawiam, bo lubię - a nie ma zakazu pozdrawiania. Dajcie mi w końcu pozdrawiać ludzi, aby ten świat stał się piękniejszy. ;P
A kim ja jestem, żeby opieprzać za takie rzeczy? ;P Zresztą w Gdyni macie napisane na rozkładówkach czy włączenie ma być z, czy bez oznaczeń liniowych. Ja nie zaglądałem, ale skoro kierowca wyjechał z oznaczeniami, czyli tak było napisane.
Proponuję za każde pozdrowienie ban na 1 dzień. Ikarusie, do dzieła
Romsterek! MYŚL!!!!!
Pozdrawiam panią ze sklepu za to, ze ciepłe bułki mi sprzedała.
Ale pozdrowienia nie są nigdzie zabronione, więc będę pozdrawiał ile wlezie. Nie widzę w tym problemu - wręcz przeciwnie.
W Radiu Kaszebe jest wieczorem taka audycja GOSPODA POD ŻUBREM. Tam się wszyscy pozdrawiajo. Dołącz do nich, pozdrawiaj kogo chcesz.
Chciałbym zauważyć jedynie, że z punktu widzenia kultury języka pozdrawiać za często też nie jest dobrze. Tak samo jak niekulturalnie jest mówić kilkakrotnie "dzień dobry" do tej samej osoby jednego dnia. Ale nie o tym. Chodzi mi głównie o nadużywanie różnych form grzecznościowych, które powoduje automatycznie ich dewaluację. To jak wieczne przepraszanie - po którymś razie w takie przeprosiny już się nie wierzy. Pomijam fakt, że adresaci tych pozdrowień w większości ich nie widzą, bo nie bywają tu. Pozdrowienia dołączyły do tego samego kanonu szablonów "korespondencyjnych" jak "witam", a witać możemy tylko kogoś, kto przekracza próg naszego domu, więc nijak ma się to do sytuacji korespondencyjnej. Pozdrawiamy też na potęgę wszystkich, przy każdej okazji, a zapominamy o okolicznościach stosowania tego zwrotu.
Swist4k: Ciekawe, co byś innego zaproponował na początek maila...
Pozdrawiam mi się z automatu dodaje na początku i końcu. No to pozdrawiam kolegę
"Szanowny Panie..., Pani" etc. Taka formuła, choć bardzo oficjalna jest najbardziej pożądana. A na koniec: "z poważaniem" albo "z wyrazami szacunku". Wiem, że nie żyjemy w XIX wieku, ale nikt w języku polskim nie wymyślił dotąd neutralnej formy dla rozpoczęcia i zakończenia korespondencji, a taką rolę przypisuje się obecnie "Witam" i "Pozdrawiam", uważając je za mniej oficjalne niż Sz. P. albo "ani oficjalne ani nieoficjalne". Uświadamiam tylko, że jest to nadal błędne, a pozdrawianie w mailach - wciąż niekulturalne, wbrew pozorom. Już mniej błędne jest przeniesienie z sytuacji "niekorespondencyjnej" i rozpoczęcie od "Dzień dobry", choć wówczas nasuwa się pytanie, co jeśli osoba odbierze wiadomość wieczorem lub w nocy Co do samego "Witam" to może jeszcze raz: WITAĆ możesz u siebie, więc niewykluczone, że w ODPOWIEDZI na daną wiadomość, możemy otrzymać taką wiadomość lub odpisać, rozpoczynając w ten sposób. Ale nigdy nie wita się osoba, która pisze jako pierwsza. Prosta reguła, która dotyczy KAŻDEJ sytuacji komunikacyjnej, nie tylko korespondencji (elektronicznej).
No i właśnie. Z zasady mail, szczególnie w kontaktach służbowych, to jest półoficjalna forma komunikacji. Z jednej strony "Hej", czy "Cześć" nie bardzo się nadaje (a przynajmniej nie w każdym przypadku), z drugiej "Szanowna/y/i Pani/Panie/Państwo" jest zbyt oficjalne. "Dzień dobry" w ogóle fatalne, ponieważ zarezerwowane dla kontaktów, kiedy odbiór powitania następuje w tej samej chwili. I tu jednak dochodzimy do konkluzji, że to niesławne "Witam" mimo wszystko jest najlepsze. I nie sugerowałbym się tu dotychczasowym rozumieniem tego zwrotu, język polski jest żywy i z czasem Witam też nabierze innego znaczenia niż pierwotne. Dlatego kampania anty-Witam to trochę takie zawracanie kijem Wisły...
Zależy. Jeśli piszesz do znajomych, to jasne, że nie napiszesz "Szanowny Panie", tylko "cześć". Jeśli piszesz do jakiejkolwiek instytucji, to piszesz właśnie tak (a przynajmniej powinieneś per "Szanowni Państwo"). Jeśli instytucja kontaktuje się z Tobą, to powinna napisać: "Szanowny Panie". Wskaż zatem sytuacje, "półoficjalne", bo pojęcie "służbowy" mieści się dla mnie w kategorii "oficjalne". Jeśli kontaktuję się z kimkolwiek, kogo nie wolno mi "tykać" albo piszę do bliżej nieokreślonej osoby, zawsze stosuję formę oficjalną, bo każdą inną dana osoba może poczuć się urażona (zwłaszcza, gdy jest to ktoś totalnie obcy). Ja np. nie chciałbym odebrać od sklepu internetowego w odpowiedzi na reklamację wiadomości o treści: "Witam. Rozpatrzyliśmy Twoją reklamację. Pozdrawiam!" (A tak mi się zdarzyło (sic!). Obecnie społeczeństwo nam się "amerykanizuje" i najchętniej do wszystkich mówilibyśmy per "you" a nie per "sir or madam". Wkrótce powrócimy do przedmiotowego "obywatelu/obywatelko", chcąc usunąć jakąkolwiek (niewygodną?) podmiotowość z naszej korespondencji. Zwroty bezosobowe świadczą tylko o tym, że nie wiemy, jak odnaleźć się w danej sytuacji. Dodam, że pewnie ostatecznie język ewoluuje w kierunku, który przedstawiłeś, ale w tej chwili nie ma na to jednoznacznie przyzwolenia. I nie chodzi tu koniecznie o pierwotne znaczenie słowa, które jest tylko pretekstem do tego, by zwrócić uwagę, jak korespondencja internetowa zawiesza nam się w niezręczności pomiędzy epistolografią a kontaktem bezpośrednim i jakie z tego wynikają problemy. Na tę chwilę, podobnie jak większość, jestem za tym by traktować ją jednak analogicznie do korespondencji listownej (poza komunikatorami typu GG, gdzie wrażenie "rozmowy" jest większe).
Z mojego doświadczenia wynika, że duża część korespondencji mailowej kierowana jest do osób, z którymi co prawda nie jesteśmy na ty, ale z racji dużej częstotliwości wzajemnych kontaktów jakaś nić znajomości jest zawiązana i takie Panowanie wydaje się sztuczne.
Nie bardzo wiem, co mam Ci powiedzieć, bo w pewnym sensie zgadzam się z Tobą i wiem, że jest zapotrzebowanie na taki zwrot, jednoczesnie jednak jestem zdania, że "witam" i "pozdrawiam" nie spełniają należycie swojej roli, ponieważ one są wyłacznie ekspresyjne (skierowane na nadawcę - "ja witam, ja pozdrawiam") i gdzieś gubi nam się odbiorca, a przecież on jest najważniejszy, bo do niego się zwracamy. Można np. zarzucić tego "szanownego" i napisać w nagłówku "Panie Marianie" (nie wiem doprawdy, skąd mi się to imię nasunęło :P), choć dla niektórych wygląda to stosunkowo "goło" (i wesoło ). Kwestia "netykiety" (zwłaszcza aspektu językowego) to temat rzeka i myślę, że ta wymiana zdań może znudzić pozostałych, a ja mogę o tym mówić i mówić, i mówić, i mówić...
Może dyskusja nt cześć, czołem, hello i innego typu witania na forum "kiedy i jakie powitanie powinniśmy używać."? : ) Trochę odbiegliście od tematyki motoryzacyjnej. Jak i samej idei komentarzy zdjęć.
ikarus@ zjebać, to se możesz swojego ojca, a nie kazać komuś zjebać naszego. Na razie masz szlaban na prostownik za takie teksty, potem będzie gorzej. Wyjazd jest z oznaczeniami i po trasie. Doucz się zanim będziesz chciał kogoś zjebać.
Wyjazd z oznaczeniami liniowymi, włączenie od tesco. Więc wyzywanie od leni i zjebanie
Zostaw dla swojego starego ośla łąko.
A jak myślisz dlaczego tak jest? Bo zz-y sobie tak wywalczyły za czasów rubików i tak zostało; żeby się tylko kierowca nie przemęczył! Tak samo jak czasy przejazdu, np. N20 z Sibeliusa do Pustek 10 min. Wiele lat temu zgłaszałem, że to się robi spokojnie w ok. 5 minut, ale zmiany nie dokonano ze względu na lewarkowe ikarusy. I tak już zostało do dzisiaj.
Ja cały czas sądziłem, że ty udajesz idiotę, a ty przechytrzyłeś wszystkich, którzy też tak myśleli! Ty przez ten cały czas nie udawałeś! Aleś nas nabrał! A poważnie, to nie widzisz, że chodzi mi tylko o to, że publicznie, nie mając racji/nie mając o sprawie zielonego pojęcia/ nakłaniasz innych do zjebania i jeszcze wyzywasz mojego ojca od leni, robiąc z siebie niewiadomo jakiego eksperta? Co mnie obchodzą jakieś związki i rubiki? Chcesz się popisywać przed młodszymi użytkownikami twb, to się doucz, albo rób to swoim kosztem, a nie innych(w tym przypadku mojego ojca). To, że ci kiedyś z czymś nie wyszło, gdy jako dziecko biegałeś do zkmu i coś zgłaszałeś, to nie oznacza, że masz prawo wyzywać przypadkowych kierowców PKMu od leni. Następne badania zrób już gdzieś w mieście, bo ci ze wsi oszukują ciebie i tych, których wozisz.
Po pierwsze - że to twój ojciec to się dowiedziałem od Ciebie.
Po drugie - możesz sobie to tłumaczyć jak chcesz, ale za sytuację widoczną na zdjęciu formalnie rzecz biorąc należy się mandat karny od zwykłego patrolu drogówki (oczywiście co innego teoria, a co innego praktyka). A konkretnie za nieprawidłowe oznakowanie liniowe pojazdu (bo to nie jest dostępny dla pasażerów kurs linii 172).
Chcesz się popisywać przed młodszymi użytkownikami twb, to się doucz, albo rób to swoim kosztem, a nie innych (w tym przypadku mnie).
Według ciebie, za sytuację na zdjęciu należały się zjeby i wyzwiska, a nie, jak teraz twierdzisz mandat. Niezależnie od tego, czy to mój ojciec, czy inny kierowca, to nie masz takiego prawa, żeby publicznie rzucać wyzwiskami i nakłaniać do zjebów. Poprostu, sam twój majestat, to za mało. Trzeba mieć wiedzę, stanowisko i przede wszystkim być trochę starszy i mieć większe doświadczenie, autorytet by się przydał. Mógłbyś wtedy zwrócić ewentualnie uwagę na zły zapis w rozkładzie. Moja wiedza jest wystarczająca do tego, żeby wiedzieć, że kurs należy wykonywać zgodnie z rozkładem. Jeśli w rokładzie jest napisane, że z oznaczeniami liniowymi, to nie kierowca to ustala, i nie przyjmuje mandatu. Nie znasz zapisów w rozkładach, a się wymądrzasz i to jeszcze wulgarnie. Za co należą się mandaty, za co utrata licencji, a za co punkciki, to niestety muszę przyznać ci rację - wiesz to najlepiej, ale ze wzorem do naśladowania niewiele ma to wspólnego. Koniec tej jałowej dyskusji i naszej znajomości póki co , też.